reklama reklama
usuń na 24h reklama
menu ligowe
Archiwum
poziomy rozgrywek
aktualnośći
aktualnośći
Rozgrywki
Statystyki
Futbol.tv
turnieje
Wywiady
SOCCA CUP
Galeria
1 LIGA
2 LIGA
3 LIGA
4 LIGA
5 LIGA
6 LIGA

[ZIMA 2025] RAPORT MECZOWY - 4 KOLEJKA ZIMA

Raport meczowy, raport z orlika, raport z boiska, raport spod balona. 
Zapraszamy Was do tekstowego opisu Waszych spotkań z 4 kolejki Ligi fanów. 


1 Liga

Chyba wszyscy liczyli na to, że fortuna pokaże się z lepszej strony. Pierwsza połowa to gra szachistów. Jedni i drudzy nie spieszyli się z rozgrywaniem akcji, gra toczyła się na własnej połowie. Pojedyncze rajdy zawodników ET PROMO wystarczyły jednak, żeby trzykrotnie znaleźć drogę do bramki strzeżonej przez Stacha. Wynik 1 połowy to 3:1. Niebezpieczny rezultat.
Druga połowa to zupełnie inna gra, ET Promo ewidentnie chciało już na początku zamknąć mecz i spokojnie dowieźć wynik do końca. Fortuna nie poddawał się i szukała sposobu na pokonanie defensywy ET Promo, która tego wieczoru czyniła cuda. Warto wspomnieć o bramce bramkarza fortuny, Stacheckiego który zerwał pajęczynę strzałem z połowy boiska. Wydawało by się, że to sygnał do ataku jednakże końcowy wynik tego nie odzwierciedla. Fortuna poległa a ET PROMO zasłużenie wywozi komplet punktów. 

Na mecz iskry bęben z KSF Franczesko o przyjechała tylko jedna drużyna, tak mogło się przynajmniej zdawać po wyniku. Totalna dominacja.  Iskra była w tym meczu zespołem kompletnym, skutecznym i dominującym. Na wyróżnienie zasługuje cała ekipa z Leenstrą i Daneckim na czele, którzy regularnie przeprowadzali ofensywne rajdy na, bramkę przeciwników. Miejmy nadzieję, że KSF zdoła się podnieść po tak srogiej porażce.
Warto odnotowania jest fakt, że to pierwszy mecz a w historii ligi fanów w Łodzi gdzie bramkarz zakończył mecz z czystym kontem. Tym bardziej większe brawa dla Pawła Sobczaka, który zadebiutował w barwach Iskry, która miała coś do udowodnienia po zeszłotygodniowej porażce z AKS Joker. 
Już w niedzielę Iskra podejmie zawsze groźne SilverSaints, a KSF powalczy o punkty z pogrążoną w kryzysie łódzką Fortuną

Vero FC vs AKS JOKER to mecz dwóch mocnych ekip.
Od początku jedni i drudzy rzucili się do ataku punktując bramkarzy. Vero FC było jednak tego wieczoru drużyną dokładniejszą, nie popełnili tyłu błędów w obronie a ich atak okazał się skuteczniejszy. Pierwsza połowa zakończona wynikiem 2:5 dla vero jest świadectwem lekkiej dominacji nad AKS JOKER.
Można powiedzieć, że coraz większe piętno na ekipie Kamila Sosnowskiego odciska najnowszy transfer czyli Igor Świątkiewicz (były reprezentant Polski Socca). 
To drugie zwycięstwo z rzędu i wydawać by się mogło, że to właśnie Vero zaczyna być najgroźniejszym przeciwnikiem ET Promo do końcowego triumfu 

Druga połowa to gonitwa za wynikiem, tym sposobem AKS JOKER musieli się otworzyć i zagrać wyżej i stanowczo. To stworzyło luki w obronie, które wykorzystywali zawodnicy Vero. Końcówka meczu to spokojna gra pod wynik i triumf Vero FC. 
AKS po dobrym początku na pewno liczy na znalezienie się w najlepszej czwórce ligi i myślami na pewno są przy walce o medalem, ale pierwsza liga nie wybacza nawet najmniejszych błędów i słabszej dyspozycji dnia. 

Drużyna Silversaints stanęła do rywalizacji z Kozakami UA. Pierwsza połowa rozgrywki była pełna intensywnej walki, a wynik 4:7 na korzyść Kozaków odzwierciedlał zaciętą rywalizację. Choć obie drużyny walczyły na całego, to jednak Kozacy UA skutecznie wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję, co pozwoliło im uzyskać minimalną przewagę. Po przerwie Silversaints nie byli w stanie odwrócić losów spotkania. Choć próbowali poprawić swoją grę, Kozacy byli zdecydowanie bezlitośni w ofensywie i nie do pokonania w obronie. Zespół Silversaints nie zdołał znaleźć recepty na rywali, a Kozacy, dzięki solidnemu doświadczeniu oraz doskonałemu zorganizowaniu, nie pozwolili przeciwnikom na zbliżenie się do wyniku. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 11:5 na korzyść Kozaków.

W drużynie Silversaints na szczególne wyróżnienie zasłużył Krzysztof Krakowiak. Jego nieustępliwa walka o każdą piłkę oraz ogromne zaangażowanie były widoczne przez cały mecz. Choć Krakowiak starał się utrzymać drużynę w grze, jego wysiłki nie wystarczyły, by przeciwstawić się dominacji rywali.

 W ekipie Kozaków UA natomiast bezsprzecznie na miano bohatera zasłużył Volodimer Kotsiubiak. Jego znakomita gra w ofensywie oraz nieustanna presja na obronie przeciwników sprawiły, że był kluczową postacią meczu. Dzięki jego doskonałemu występowi, Kozacy zdecydowanie kontrolowali przebieg spotkania i ostatecznie zapewnili sobie pewne zwycięstwo. Ostatecznie, choć Silversaints walczyli z całych sił, to przewaga Kozaków UA, zarówno pod względem indywidualnym, jak i drużynowym, okazała się nie do pokonania. Po tym zwycięstwie Kozacy UA potwierdzili, że są jednym z czołowych zespołów w rozgrywkach

2 Liga

Drużyna FORTUNA ŁÓDŹ II zmierzyła się z ekipą Cedepe Klatuu. Pierwsza połowa spotkania okazała się zdecydowaną dominacją drużyny Cedepe, która po 25 minutach prowadziła 4:1. Zespół FORTUNA ŁÓDŹ II próbował stawić opór, jednak rywale wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję, prezentując skuteczną grę zarówno w ofensywie, jak i w obronie. Po przerwie, mimo iż drużyna FORTUNA ŁÓDŹ II starała się odwrócić losy meczu, Cedepe Klatuu nie zwolniło tempa. Mimo to gospodarze nie zamierzali się poddawać i od samego początku drugiej połowy zaczęli atakować z większym zaangażowaniem. Ostatecznie, mimo ambitnej postawy FORTUNY, mecz zakończył się wynikiem 6:8 na korzyść drużyny Cedepe Klatuu.

Największym bohaterem spotkania okazał się Michał Janiak z drużyny Cedepe Klatuu, który zdobył najwięcej bramek dla swojej drużyny, pokazując znakomite umiejętności strzeleckie i w dużej mierze przyczyniając się do zwycięstwa swojego zespołu. Jego skuteczność w ataku była kluczowa dla ostatecznego wyniku.

Z kolei drużyna FORTUNA ŁÓDŹ II miała swoją gwiazdę w bramkarzu Bartoszu Tylu, który mimo pełnienia funkcji golkipera, nieoczekiwanie zdobył dwie bramki, co z pewnością wyróżniało go na tle całego zespołu. Jego ofensywne zrywy były jednym z nielicznych momentów, które podniosły temperaturę spotkania i dały nadzieję drużynie na odwrócenie wyniku.

Nie obyło się jednak bez kontrowersji – w drużynie Cedepe Klatuu Rafał Motyl został ukarany czerwoną kartką przez sędziego po faulu, co chwilowo mogło zaburzyć rytm drużyny. Mimo osłabienia, Cedepe Klatuu potrafiło zachować koncentrację i utrzymać przewagę do końca meczu.

W meczu 4. kolejki Łódzkiej Zimowej 2. Ligi Fanów doszło do jednego z najbardziej zaciętych spotkań sezonu. KS Czarni podejmowali Kobrę, a starcie zakończyło się minimalnym zwycięstwem gospodarzy 11:10. Osoby zgromadzeni na SAWO Gruz arenie  mogli oglądać niesamowite widowisko, w którym akcja toczyła się błyskawicznie, a prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie.

Od samego początku spotkanie miało niezwykle szybkie tempo. Obie drużyny postawiły na ofensywną grę, co przełożyło się na grad bramek. Już w pierwszych minutach Kobra objęła prowadzenie, ale KS Czarni błyskawicznie odpowiedzieli. Żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie większej przewagi – gdy tylko jedna drużyna zdobywała bramkę, druga niemal natychmiast odpowiadała.

Bohaterem meczu okazał się Kacper Stańczyk, który zdobył aż 5 bramek dla KS Czarni. Jego skuteczność była kluczowa w końcówce meczu, gdy jego drużyna wyszła na prowadzenie i nie oddała go już do końca.

Po stronie Kobry świetnie spisali się Kostiantyn Landar oraz Oleksandr Sirenko, którzy zdobyli po 3 gole. Mimo ich doskonałej gry, drużyna nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Po tej kolejce zajmuje 2. miejsce, natomiast KS Czarni awansowali na 3. lokatę. Walka o czołowe pozycje w lidze staje się coraz bardziej wyrównana, a każda kolejna kolejka może przynieść zmiany w tabeli.

3 Liga

W ramach meczu czwartej kolejki trzeciej ligi, drużyna Agks zmierzyła się z zespołem Zimne Dranie. Od samego początku to Agks narzucił swój styl gry, nie pozwalając rywalom na zbliżenie się do swojej bramki. Ich wspaniała skuteczność pozwoliła na zdobycie dwóch błyskawicznych bramek, co dało im komfort w obronie przez kolejne minuty. Agks kontynuował napór na atak, nie tracąc przy tym żadnej bramki.

Jednak po zdobyciu kolejnych bramek, Zimne Dranie zaczęły wykorzystywać błędy w obronie Agks-u, co pozwoliło im zdobyć trzy bramki. Po przerwie Zimne Dranie przeszły do bardzo zaciętego ataku na bramkę rywala, co przyniosło ogromny skutek – pięć bramek w ciągu dziesięciu minut. To totalnie zamurowało ekipę Rafała Fiksa, a Zimne Dranie nie zamierzały przestać ostrzeliwać bramki rywala ich skuteczność w ataku pozwoliła im zdobyć jeszcze 3 bramki

Mimo że Agks próbował się bronić, udało im się zdobyć tylko trzy gole w drugiej połowie, co nie pozwoliło na remis w tym spotkaniu. Pomimo porażki, w najlepszej szóstce kolejki znalazł się Robert Górski, który zdobył aż cztery bramki i zanotował dwie asysty. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 11-8 i to Zimne Dranie mogą dopisac sobie 3 punkty do ligowej tabeli

W ramach 4. kolejki Łódzkiej Zimowej 3. Ligi Fanów kibice byli świadkami jednostronnego widowiska, w którym Niechciani NV zdeklasowali Orion United15:5. Spotkanie od samego początku toczyło się pod dyktando faworyta, który bezlitośnie wykorzystywał każdy błąd przeciwnika i raz po raz znajdował drogę do siatki.

Niechciani od pierwszych minut narzucili swój styl gry, przejmując inicjatywę i dominując w środku pola. Już w początkowej fazie spotkania udało im się wypracować bezpieczną przewagę, a skuteczność strzelecka ich kluczowych zawodników odegrała ogromną rolę w budowaniu wysokiego wyniku. Mariusz Choroszyński pokazał klasę, zdobywając cztery bramki, udowadniając tym samym swoją wartość jako czołowy napastnik drużyny.

Jeszcze większe wrażenie zrobił jednak Mateusz Machała, który nie tylko trzykrotnie trafił do siatki, ale również zanotował cztery asysty, prezentując znakomitą wszechstronność. Jego wizja gry i precyzyjne podania sprawiały, że defensywa Oriona była kompletnie bezradna wobec ofensywnych zapędów Niechcianych.

Choć wynik może sugerować pełną dominację jednej drużyny, Orion United próbował nawiązać walkę. Simo Naba starał się poderwać swój zespół do walki, zdobywając dwa gole, jednak jego wysiłki nie były wystarczające, by odwrócić losy meczu. Brak skutecznej organizacji w obronie oraz duże problemy z pressingiem sprawiły, że Orion nie miał wielu okazji, by realnie zagrozić Niechcianym.

Zespół Orion United próbował szukać swoich szans w kontratakach, jednak szybkie przechwyty i agresywna gra w środku pola ze strony Niechcianych skutecznie uniemożliwiały im rozwinięcie skrzydeł.

Dzięki temu spektakularnemu zwycięstwu Niechciani NV awansowali na 2. miejsce w tabeli, co stawia ich w bardzo dobrej pozycji do walki o najwyższe cele w tej edycji rozgrywek. Ich ofensywna siła oraz stabilność w defensywie czynią z nich groźnego przeciwnika dla każdego rywala w lidze.

Z kolei Orion United, po tej dotkliwej porażce, pozostaje na 6. miejscu, co oznacza, że muszą szybko poprawić swoją grę, jeśli nie chcą na stałe ugrzęznąć w dolnej części tabeli. Przed nimi kluczowe mecze, w których będą musieli udowodnić, że stać ich na więcej niż tylko pojedyncze przebłyski dobrej gry.

Niechciani NV pokazali, że mają ambicje i potencjał, by bić się o najwyższe lokaty. Ich forma strzelecka jest imponująca, a duet Choroszyński-Machała może stać się kluczowym elementem w dalszej części sezonu. Jeśli utrzymają taką skuteczność, mogą śmiało myśleć o końcowym triumfie w rozgrywkach.

Orion United natomiast musi jak najszybciej przeanalizować swoje błędy i wyciągnąć wnioski z tej bolesnej lekcji. Defensywa wymaga zdecydowanej poprawy, a drużyna musi znaleźć sposób na bardziej efektywną grę w ataku, by w kolejnych spotkaniach liczyć na lepsze wyniki.

Niechciani NV wysyłają wyraźny sygnał do reszty ligi – są gotowi na więcej!

W czwartej kolejce zimowej 3. Ligi Fanów w Łodzi, rozgrywanej pod balonem na SAWO Gruz Arena, kibice byli świadkami prawdziwego piłkarskiego widowiska. Mecz pomiędzy silverSAINTS 2 a FLOWSTAR zakończył się  remisem 8:8, choć do przerwy to FLOWSTAR prowadził 4:2.

Zespół FLOWSTAR świetnie rozpoczął spotkanie, a główną rolę odegrał Zbyszek Kuklis, który popisał się skutecznością pod bramką rywali. Kluczową postacią był również Jacek Jasiński, który zanotował aż trzy asysty i jednego gola, będąc motorem napędowym ofensywy swojego zespołu.

SilverSAINTS 2, tradycyjnie wspierani przez kilku zawodników z pierwszej drużyny, nie zamierzali się poddawać. W drugiej połowie zaczęli odrabiać straty, a świetna dyspozycja Adama Dwojaka i Sebastiana Ryla, którzy zdobyli po dwie bramki, pozwoliła wyrównać wynik. W defensywie kluczową rolę odegrał Alan Cieślik, który popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami między słupkami.

Ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami, a kibice mogli cieszyć się z niezwykle emocjonującego widowiska pełnego bramek i zwrotów akcji.

4 Liga

W meczu 4. kolejki Zimowej Łódzkiej Ligi Fanów doszło do prawdziwego piłkarskiego thrillera. Kaipirinia FC zmierzyła się z Mbankiem, a spotkanie dostarczyło  mnóstwo emocji, zwrotów akcji i niestety – także kontrowersji.

Pierwsza połowa zakończyła się remisem 2:2, co zapowiadało wyrównane starcie do samego końca. Ostatecznie Mbank zwyciężył 7:6, zdobywając decydującą bramkę w ostatniej sekundzie meczu po fenomenalnym rzucie wolnym. Bohaterem drużyny okazał się Damian Szklarski, który skompletował hat-tricka, a w ekipie Kaipirinia FC błyszczał Tiago Ferreira, zdobywając dwa gole i notując dwie asysty.

Spotkanie obfitowało w ostre i momentami brutalne zagrania. Sędzia był zmuszony sięgnąć po kartki, pokazując po dwie żółte napomnienia dla obu drużyn. Niestety, napięcie nie opadło wraz z końcowym gwizdkiem. Po meczu doszło do skandalicznej sytuacji – kapitan Kaipirinia FC, Leandro Amorim, uderzył bramkarza Mbanku, co będzie skutkować konsekwencjami dyscyplinarnymi.

Mecz na długo pozostanie w pamięci  – zarówno ze względu na niesamowitą dramaturgię, jak i niepotrzebne incydenty po jego zakończeniu.

Mecz pomiędzy FC Shtorm a Fireball Squad, który zdecydowanie był spotkaniem wypełnionym emocjami, obserwujacy to spokanie zapamietają je jako jedno z najbardziej ekscytujących spotkań tego wieczoru. Zakończył się wynikiem 9:8 na korzyść FC Shtorm, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 5:3.
Główną postacią tego widowiska był Bohdan Smoliar, imponował znakomitą formą, zdobywając cztery bramki oraz notując trzy asysty. Jego dynamiczna gra i umiejętność współpracy z kolegami z drużyny przyczyniły się do wypracowania dużej przewagi, która w pewnym momencie wydawała się nie do odrobienia. 
Pierwsza połowa meczu była pełna akcji, a FC Shtorm szybko zbudował przewagę dzięki świetnym zagrywkom i skuteczności w ataku. Tuż przed przerwą gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia, a kibice z nadzieją patrzyli w przyszłość, wyczekując kolejnych bramek. 
Jednak w drugiej połowie, po osiągnięciu pięciobramkowego prowadzenia przez FC Shtorm, wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Jednak zespół Fireball Squad, nie zamierzał się poddawać i wziął się do pracy. Kluczową rolę w ich odrabianiu strat odegrał duet Kaczmarek-Pawlak, który perfekcyjnie współpracował, zdobywając kolejne bramki. Ich zgrane akcje i determinacja przywróciły nadzieję drużynie Fireball, której zawodnicy zaczęli grać z jeszcze większym zapałem. 
Emocje sięgnęły zenitu, gdy Fireball Squad zdołał zbliżyć się do wyniku, a każdy kolejny gol wprowadzał atmosferę napięcia. FC Shtorm musiał bronić się do ostatnich minut, a ich obrona była pod ogromną presją. Walka o każdą piłkę, błyskawiczne kontry i nieustanny napór ze strony Fireball sprawiły, że końcówka meczu była pełna zwrotów akcji. 
Ostatecznie, mimo heroicznych prób Fireball Squad, FC Shtorm zdołał utrzymać wypracowaną przewagę i zakończyć mecz zwycięsko. To spotkanie zostanie zapamietane, jako przykład niesamowitego sportowego ducha i nieprzewidywalności futbolu.

5 liga

Drużyna SAWO GRUZ ARENA zmierzyła się z ekipą FC Zakolaki. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się wynikiem 0:1 na korzyść Zakolaków, którzy od pierwszych minut narzucili swoje tempo gry. Mimo starań drużyny SAWO GRUZ ARENA, rywale skutecznie wykorzystywali swoje okazje, a defensywa gospodarzy nie była w stanie powstrzymać ich ataków. Po przerwie ZAKOLAKI nie zwolniły tempa, a ich ofensywa okazała się nie do zatrzymania. SAWO GRUZ ARENA próbowała odpowiedzieć, ale z każdą minutą drużyna FC Zakolaki zyskiwała coraz większą kontrolę nad spotkaniem. Ostatecznie, po zdecydowanej dominacji w drugiej połowie, mecz zakończył się wynikiem 1:6 na korzyść ZAKOLAKÓW.

Hubert Łazuchiewicz z drużyny FC Zakolaki czterokrotnie umieścił piłkę w siatce, co miało znaczący wpływ na ostateczny wynik. Choć jego indywidualna skuteczność była widoczna, cała drużyna ZAKOLAKÓW zasługiwała na pochwałę za zrównoważoną i solidną postawę na boisku. Łazuchiewicz niewątpliwie miał swój wkład w zwycięstwo, jednak to zespół jako całość kontrolował przebieg spotkania.

 W drużynie SAWO GRUZ ARENA wyróżniał się Aleksander Shpak, który mimo trudnej sytuacji drużyny starał się podtrzymywać jej ducha walki. Jego zaangażowanie i waleczność nie umknęły uwadze rywali, którzy docenili jego starania, choć nie był w stanie przechylić szali zwycięstwa na stronę swojej drużyny.

Drużynę SAWO GRUZ ARENA spotkały również problemy w postaci czerwonej kartki dla bramkarza Mateusza Kowalczyka, który został ukarany po tym, jak złapał piłkę poza polem karnym. W konsekwencji musiał opuścić boisko, a drużyna przez następne 5 minut grała w osłabieniu. Jego miejsce zajął Łukasz Fidos, który stanął na wysokości zadania, choć nie był w stanie powstrzymać ofensywnej gry ZAKOLAKÓW, którzy nadal wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję.

Mecz pomiędzy drużynami Szybcy i Zgrzani a FC Po Nalewce był dobrym widowiskiem, w którym mielismy sporo emocji. Oba zespoły prezentowały bardzo wyrównany poziom, a defensywy skutecznie neutralizowały ataki przeciwnika. Już od pierwszych minut spotkania widać było, że obie drużyny są zdeterminowane, aby zdobyć punkty.
Pierwsza połowa obfitowała w zwroty akcji, a wynik do przerwy brzmiał 2:2. Jakub Zakościelny, gwiazda meczu, już w pierwszej części pokazał swoje umiejętności, zdobywając jedną z bramek oraz notując asystę przy drugim trafieniu. Jego dynamiczne akcje i świetne wyczucie położenia na boisku sprawiły, że obrona Szybkich i Zgrzanych miała pełne ręce roboty.
Warto również zwrócić uwagę na wysoką dyspozycję Michała Miśkiewicza, który dzięki swoim nieprzeciętnym interwencjom zdołał ograniczyć straty swojego zespołu do dwóch bramek. Jego refleks i umiejętność czytania gry były kluczowe, zwłaszcza w momentach, gdy Szybcy i Zgrzani zagrażali jego bramce.
W drugiej połowie FC Po Nalewce zdołało przejąć inicjatywę i zdominować rywali, co zaowocowało trzema kolejnymi bramkami. Zakościelny, który był nie do zatrzymania, zdobył jeszcze dwie bramki, kończąc mecz z imponującym dorobkiem trzech goli i jedną asystą. Jego występ był kluczowy dla ostatecznego wyniku, który wyniósł 5:2 na korzyść FC Po Nalewce.
Ostatnie minuty spotkania to jednak festiwal zmarnowanych okazji ze strony FC Po Nalewce, które zamiast podwyższać wynik, skupiły się na obramowaniu bramki, co sprawiło, że mecz zakończył się wynikiem 5:2. Mimo to, zarówno Szybcy i Zgrzani, jak i FC Po Nalewce pokazali, że mają potencjał, by jeszcze namieszać w lidze.

W meczu rozegranym na SAWO Gruz Arena, drużyna Tam Spiryt pokazała swoją siłę, pewnie pokonując Zibi Team8:2. Od pierwszych minut spotkania Tam Spiryt narzucił swój styl gry, dominując zarówno w posiadaniu piłki, jak i skuteczności pod bramką rywala.

Największą gwiazdą meczu był bez wątpienia Hubert Włodarczyk, który po raz kolejny potwierdził, że jest najlepszym zawodnikiem ligi. Cztery zdobyte bramki były dowodem jego skuteczności i świetnej dyspozycji strzeleckiej. Rywale nie potrafili znaleźć sposobu na jego dynamiczne wejścia i precyzyjne uderzenia.

Tam Spiryt od początku kontrolował grę, szybko zdobywając pierwsze bramki. Zibi Team starał się odpowiadać kontratakami, ale ich defensywa nie była w stanie zatrzymać rozpędzonych rywali. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4:1, a w drugiej połowie Spiryt nie zwolnił tempa, dokładając kolejne gole i nie pozostawiając złudzeń, kto rządził na boisku.

Dzięki tej wygranej Tam Spiryt umocnił swoją pozycję w lidze, a Zibi Team będzie musiał przeanalizować swoją grę i poszukać sposobu na poprawę przed kolejnymi spotkaniami.

Reklama

Tabela

Social Media

Youtube

Reklama

Sponsorzy i Partnerzy