reklama reklama
usuń na 24h reklama
menu ligowe
Archiwum
poziomy rozgrywek
aktualnośći
aktualnośći
Rozgrywki
Statystyki
Futbol.tv
turnieje
Wywiady
SOCCA CUP
Galeria
1 LIGA
2 LIGA
3 LIGA
4 LIGA
5 LIGA
6 LIGA

RAPORT MECZOWY - 4 KOLEJKA

To już czwarta kolejka za nami! Czas na raporty meczowe przygotowane indywidualnie przez każdego z naszych koordynatorów. Zapraszamy do lektury! 


1 LIGA

W ramach 4. kolejki 1. ligi Fortuna Łódź zmierzyła się z A.K.S Joker. Spotkanie od samego początku należało do ekipy Tomasza Włoskowicza, która świetnie weszła w mecz, zdobywając cztery bramki i nie pozwalając przeciwnikowi na jakąkolwiek odpowiedź. Jednak kilka minut przed przerwą A.K.S Joker zdołał zdobyć trzy gole, co wprowadziło trochę nerwowości na boisku. Fortuna odpowiedziała jednak dwoma kolejnymi trafieniami, co pozwoliło im zejść na przerwę z wynikiem 6-3.

Po przerwie A.K.S Joker starał się z całych sił, aby doprowadzić do remisu. Byli całkiem blisko, lecz żółte lwy nie pozwoliły na comeback. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 11-7, a Fortuna Łódź dopisała trzy punkty do ligowej tabeli.

Bardzo dobry mecz rozegrał Gabriel Horoszkiewicz, który zdobył trzy bramki i był motorem napędowym A.K.S Joker. Lecz w najlepszej szóstce znalazł się jednak bramkarz Fortuny, Adrian Stachecki, który rozegrał fenomenalny mecz. Zdobył cztery asysty, a jego świetne interwencje w dużej mierze przyczyniły się do zwycięstwa jego drużyny.

Do bardzo ciekawego starcia doszło w hitowym meczu kolejki, gdzie Dzbany Łódź podejmowały ET Promo. W tym spotkaniu nie było wyraźnego faworyta, a całe widowisko przebiegało bardzo wyrównanie. Pierwszy cios zadali Dzbany, zdobywając bramkę na 1-0. ET Promo szybko odpowiedziało, zdobywając dwie bramki, ale ekipa Mateusza Spychalskiego zdołała wyrównać i wyjść na prowadzenie wynikiem 3-2.

 

Jednak ET Promo nie zamierzało odpuszczać i zaczęło zdobywać kolejne bramki. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły z wynikiem 5-3 na korzyść ekipy Błażeja Gosika. Po przerwie Dzbany Łódź próbowały zaatakować bramkę rywala i zrobili to skutecznie, trafiając dwukrotnie do bramki Konrada Reszki. ET Promo po raz kolejny pokazało, że potrafią wyjść z presji, zdobywając dwie bramki. Przy wyniku 7-5, w ostatniej akcji meczu, do rzutu wolnego podszedł Mateusz Spychalski. Co prawda zdobył bramkę, lecz to nie wystarczyło, aby odmienić losy spotkania. Ostatecznie to ET Promo zwyciężyło hit kolejki 1. ligi.

 

Mimo porażki, w ekipie Dzbanów warto wyróżnić Patryka Wolańskiego, który zdobył jedną bramkę, zanotował dwie asysty oraz wykazywał się dużą determinacją przez cały mecz. Jego zaangażowanie i waleczność były widoczne na każdym kroku, co z pewnością zasługuje na uznanie.

Pojedynek silverSaints z KEEZA Aleksandrów Łódzki zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Drużyna z Aleksandrowa chciała wreszcie zdobyć swoje pierwsze punkty, natomiast ekipa silverSaints cały czas walczy o TOP 3 rozgrywek Łódzkiej Ligi Fanów. Już na początku spotkania długie podanie do Dominika Witczaka i mamy niespodziewane 1:0 dla zespołu KEEZA. Jak się chwilę później okazało strzelec gola podczas walki o piłkę, nadział się na łokieć zawodnika SilverSAINTS, doznając poważnej kontuzji złamania nosa. Dominikowi życzymy z tego miejsca szybkiego powrotu do zdrowia.

Od tego momentu zaczęła się dominacja zespołu Silver SAINTS, a w jej szeregach tradycyjnie brylował Adam Dwojak, którego obecność na boisku dodaje drużynie pewności siebie niczym piwko wypite przed pierwszą randką. Drużyna z Aleksandrowa próbowała walczyć jednak po kontuzji ich zawodnika i braku, zmiany nie była w stanie dotrzymać kroku świetnie dysponowanej w tym dniu drużynie SilverSAINTS.

Końcowy wynik 14:4 dla drużyny z Łodzi dokładnie odzwierciedla, to co działo się w tym dniu pod balonem Łódzkiej SAWO Gruz Areny.

Mecz pomiędzy KS Czarni a Kopaczami Łódź był prawdziwym pokazem dominacji ze strony gospodarzy, którzy nie pozostawili złudzeń rywalowi, wygrywając w imponującym stylu 19:4. Od samego początku spotkania, KS Czarni pokazali swoją przewagę, kontrolując przebieg gry i nie dając przeciwnikom większych szans na ofensywne zagrania.W szczególności wyróżniał się duet Danecki-Leenstra, który był prawdziwym koszmarem dla defensorów Kopaczy. Danecki zademonstrował niesamowitą formę strzelecką, zdobywając aż 10 bramek i tym samym wpisując się do historii meczu jako jeden z kluczowych graczy. Jego szybkość, precyzja i instynkt strzelecki przyczyniły się do sukcesu drużyny.Leenstra, z kolei, pełnił rolę znakomitego playmakera, notując aż 5 asyst. Jego umiejętność dostrzegania kolegów z drużyny i swobodne poruszanie się po boisku były kluczowe dla płynności ofensywy Czarni. Dodatkowo dorzucił jeszcze 3 bramki do swojego dorobku, co sprawiło, że duet ten stał się nie do zatrzymania.Dzięki znakomitej współpracy i efektywnej strategii, KS Czarni zbudowali dużą przewagę, a Kopacze Łódź musieli pogodzić się z wysoką porażką. Mecz ten na pewno zarchiwizuje się w pamięci kibiców jako przykład spektakularnej gry i doskonałej chemii w zespole Czarni.

2 LIGA

Pojedynek lidera No Long Pass z czerwoną latarnią ligi Orion United miał być tylko formalnością dla zespołu okupującego pierwsze miejsce tabeli. Nic bardziej mylnego od samego początku to outsiderzy ligowej tabeli prowadzili grę, i to oni jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Podrażniony tym wynikiem zespół, w którym prym wiódł Marcin Czechulski (3 asysty i 2 bramki w tym spotkaniu) po dwóch golach Simao Naba wyszedł na prowadzenie. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 3:2 dla zespołu lidera po bardzo wyrównanej i ostrej walce na boisku.

W przerwie spotkania musiało paść kilka cierpkich słów w zespole No Long Pass, ponieważ na drugą część spotkania wyszli zupełnie odmienieni, odskakując na 5 bramek przewagi. Zespół Orion United pomimo bardzo ambitnej gry nie był niestety w stanie nic więcej zrobić w tym spotkaniu i ostatecznie musiał, uznać wyższość rywala przegrywając 4:9.

Bardzo ciekawe spotkanie, dużo walki patrząc z boku, zdecydowanie nie było widać, że grała pierwsza z ostatnią drużyną w tabeli.

W niezwykle emocjonującym starciu pomiędzy Namaszczonymi Voltarenem a Leserem Siti, obie drużyny wykazały się ogromną wolą walki i determinacji, co było widoczne na boisku od pierwszych minut. Mecz rozpoczął się wyrównaną grą, gdzie każda zdobyta bramka była natychmiastowo kontrowana przez przeciwników. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3-2 na korzyść Namaszczonych, co zapowiadało jeszcze większe emocje.

Po zmianie stron, drużyna Wojciecha Pasikowskiego przejęła inicjatywę, zdobywając dwie kolejne bramki i tracąc tylko jedną. Mimo że Namaszczeni mieli szansę na podwyższenie wyniku z rzutu karnego, Robert Baran nie zdołał go wykorzystać. Ostatecznie jednak, Namaszczeni mogli cieszyć się z trzech punktów, które dopisali do ligowej tabeli.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje Bartosz Nowak, który zdobył dwie bramki i zanotował jedną asystę, co znacząco przyczyniło się do zwycięstwa jego drużyny. Również bramkarz Leser Siti, Adrian Gradek, zasłużył na pochwały za swoją postawę na boisku. Jego determinacja i liczne interwencje sprawiły, że jego drużyna miała szansę na remis do samego końca meczu.

W ramach 4. kolejki 2. ligi, drużyna Anty Futbol podejmowała rezerwy Fortuny Łódź. Od samego początku spotkanie było niezwykle wyrównane. Mimo że to zespół Waldemara Kowalika jako pierwszy zdobył bramkę, rezerwy Fortuny odpowiedziały błyskawicznie, strzelając trzy gole i wychodząc na prowadzenie. Kilka minut przed przerwą Anty Futbol zdołał jednak zdobyć jeszcze jedną bramkę, co sprawiło, że obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 3-2 na korzyść ekipy Damiana Kołacińskiego. Taki wynik zapowiadał ciekawą drugą połowę.

 

Po przerwie bramkarz Anty Futbolu sprokurował rzut karny i otrzymał żółtą kartkę. Podczas jego dwuminutowej nieobecności na boisku, Fortuna zdołała zdobyć dwie bramki, co znacznie utrudniło sytuację drużyny Anty Futbolu. Jednak kilka minut przed końcem spotkania, sędzia podyktował rzut karny dla Anty Futbolu. Fenomenalny tego dnia Adrian Olejnik wygrał pojedynek jeden na jeden i obronił ten rzut karny, co było jednym z powodów, dla których znalazł się w najlepszej szóstce kolejki.

 

Mimo tego warto pochwalić Damiana Kołacińskiego, który zdobył dwie bramki i zanotował dwie asysty, co w dużej mierze przyczyniło się do zwycięstwa jego drużyny.

Mecz pomiędzy KSF Franczesko a Calcio Trogloditto był niezwykle emocjonującym widowiskiem, które przyciągnęło uwagę wielu kibiców. Już od pierwszych minut obie drużyny pokazały, że będą walczyć o każdy punkt. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, a zawodnicy obu ekip prezentowali wysoki poziom sportowy. Strzały padały jak z rękawa, a wynik do przerwy wynosił 7:7.
W drugiej połowie Calcio Trogloditto zyskało przewagę, lepiej organizując grę i wykorzystując swoje umiejętności. Zawodnicy gości zaczęli skuteczniej atakować, co pozwoliło im na odskoczenie rywalom. KSF Franczesko próbowało ratować sytuację, jednak goście dobrze zabezpieczyli obronę i zdołali kontrolować przebieg meczu. Ostateczny wynik to 16:11 dla Calcio Trogloditto, co potwierdziło ich dominację w drugiej części spotkania. Mimo przegranej, KSF Franczesko pokazał, że jest mocnym zespołem, a cały mecz dostarczył wielu emocji i efektownych momentów.

3 LIGA

Spotkanie niepokonanej do tej pory Kobry z zespołem Niechciani FC, który jest w delikatnym kryzysie, zapowiadało się jako jednostronne widowisko. Już na samym początku niespodziewanie zespół Niechcianych wyszedł na prowadzenie po strzale Macieja Herczyńskiego, jednak ta bramka tylko podrażniła zespół Kobry, którzy co chwila punktowali z dalszej odległości zawodników Niechcianych, pomimo świetnych interwencji w bramce Tomasza Kunca. Do przerwy 5:1 dla lidera i nic nie zapowiadało, że sytuacja w drugiej połowie może się odmienić.

Nic bardziej mylnego zespół Niechcianych zdecydowanie lepiej wyszedł na druga połowę, dochodząc bliżej do przeciwnika i nie dając im za dużo miejsca na strzały z dystansu, co było główną bronią zawodników Kobry. Całe spotkanie kończy się wynikiem 7:3 dla zespołu lidera III Ligi, który cały czas czeka na swojego pogromcę.

W niezwykle wyrównanym meczu 3. ligi, FC Shtorm zmierzyło się z Fortuną Łódź 3. Od samego początku to ekipa Żółtych Lwów miała spotkanie pod kontrolą, szybko wychodząc na prowadzenie. FC Shtorm jednak nie pozostawało dłużne i zdołało wyrównać. Fortuna Łódź 3 odpowiedziała dwoma kolejnymi bramkami, tracąc jeszcze jedną, co sprawiło, że do przerwy obie drużyny schodziły z wynikiem 3-2 na korzyść Fortuny.

Po przerwie emocje sięgnęły zenitu, gdy sędzia odgwizdał rzut karny dla FC Shtorm. Na wysokości zadania stanął jednak fenomenalny bramkarz Fortuny, Adrian Olejnik, który wybronił strzał, stając się prawdziwą ostoją drużyny Damiana Kołacińskiego. Jego znakomita gra nie tylko uchroniła Fortunę przed stratą bramki, ale również przyczyniła się do zdobycia dwóch kolejnych goli, co ostatecznie przypieczętowało zwycięstwo.

Warto również wyróżnić Bohdana Smoliara z FC Shtorm, który zdobył dwie bramki i zanotował jedną asystę. Jego wysiłki, choć imponujące, nie wystarczyły, by przechylić szalę zwycięstwa na korzyść jego drużyny. Mimo to, jego gra zasługuje na uznanie i pokazuje, jak ważnym jest zawodnikiem dla swojego zespołu.

Mecz pomiędzy Silversaints II a Flex Łódź dostarczył kibicom wielu emocji i był prawdziwą ucztą dla fanów piłki nożnej. Ostatecznie, po zaciętej rywalizacji, Silversaints II zwyciężyli 12:10, strzelając 6 bramek przed przerwą, co dawało im przewagę 6:4 na półmetku spotkania.
Kluczową postacią meczu był niezawodny Adam Dwojak, który popisał się znakomitym występem, zdobywając aż 6 bramek. Jego umiejętności, precyzja i zimna krew pod bramką przeciwnika okazały się nieocenione i to właśnie dzięki niemu Silversaints mogli cieszyć się z triumfu.
Z drugiej strony, w drużynie gości, Flex Łódź, wyróżnił się Dominik Bartosiak, który swoimi czterema golami znacząco przyczynił się do utrzymania drużyny w grze o 3 punkty. Mimo że jego zespół ostatecznie przegrywał, Bartosiak walczył dzielnie, motywując kolegów i tworząc sytuacje bramkowe, co czyniło ten mecz jeszcze bardziej emocjonującym.
Ostateczna wygrana Silversaints II była wynikiem nie tylko znakomitej gry Dwojaka, ale także zgrania i determinacji całej drużyny. Mecz z pewnością zapisze się w pamięci zarówno zawodników, jak i obserwatorów, którzy mieli okazję uczestniczyć w tak zaciętej rywalizacji.

Mecz pomiędzy Rainbow a Oldschool Football był niezwykle emocjonujący i zacięty. Po pierwszej połowie Rainbow prowadziło minimalnie 7:6, co zapowiadało emocjonującą drugą połowę. Nikt nie może czuć sie zawiedzony po drugiej odsłonie meczu.W Oldschool wyróżniał się Patryk Śmitkiewicz, który błyszczał na boisku, wygrywając dużo pojedynków jeden na jeden. Zdobywając 5 bramek i dokładając do tego 4 asysty mocno przyczynił się do odmiany losów tego meczu
Z kolei w Rainbow Krzysztof Cłapa po raz kolejny pokazał dużą jakość snajperską strzelając aż 7 bramek. Nie można  zapomnieć rownież o osobie Marcina Towarka, który zanotował aż 5 kluczowych podań. Obaj stworzyli wiele sytuacji bramkowych, co spowodowało, że mecz był emocjonujący do ostatniej minuty.Oldschool wygrał 12:11, co podkreśla wyrównanie poziomu obu drużyn. Spotkanie było pełne zwrotów akcji i klasowych zagrań.

4 LIGA

W meczu 4. ligi, ST Drakkart zmierzyło się z FC Po Nalewce. Mimo że drużyna Bartłomieja Orzechowskiego była faworytem, spotkanie okazało się niezwykle wyrównane. Obie ekipy prezentowały wysoki poziom gry, dostarczając  prawdziwej piłkarskiej uczty.

Pierwsza połowa była pełna emocji i zaciętej rywalizacji. ST Drakkart, choć dominowało, nie miało łatwego zadania. FC Po Nalewce grało jak równy z równym, co sprawiło, że mecz był niezwykle interesujący. Chwilę przed przerwą, ST Drakkart zdołało jednak przechylić szalę na swoją korzyść, schodząc na przerwe z wynikiem 8-5.

Po przerwie, FC Po Nalewce zaczęło odrabiać straty. Zawodnicy Adama Kaźmierczaka byli zdeterminowani i zbliżyli się do remisu, zdobywając kolejne gole. ST Drakkart odpowiedziało jednak dwoma bramkami, co nie zniechęciło przeciwników. FC Po Nalewce walczyło do końca, zdobywając cztery kolejne gole i doprowadzając do wyniku 10-9.

Ostatecznie, w ostatnich 15 minutach, ST Drakkart pokazało swoją siłę, zdobywając sześć bramek i tracąc tylko jedną. Mecz zakończył się wynikiem 16-10 dla ST Drakkart. Fenomenalny występ zaliczył Bartosz Bargiel, który zdobył aż 10 bramek i zanotował jedną asystę, co zapewniło mu miejsce w najlepszej szóstce kolejki. Natomiast w drużynie FC Po Nalewce wyróżnił się Jakub Zakościelny, zdobywając sześć bramek i notując jedną asystę.

Spotkanie dwóch drużyn sąsiadujących ze sobą w tabeli, obie ekipy miały po 6 punktów. Wielkie Derby, bo tak można było określić to spotkanie-część zawodników Team Spiryt w ostatnim sezonie broniła barw Obwodnicy.

Pomimo wzajemnej sympatii do siebie obu ekip na boisku pod balonem Łódzkiej SAWO Gruz Areny od początku było widać jak wiele dla obu drużyn, znaczy zwycięstwo w tym spotkaniu. Walka o każdy centymetr boiska i wzajemny szacunek to to, co lubimy w tym sporcie !!!

Na początku nerwy pierwszy opanował zespół Obwodnicy, wychodząc na dwubramkowe prowadzenie, później do głosu doszli zawodnicy Team Spiryt i po bramkach Michała Orzechowskiego i Tomasza Rozpędowskiego biało zieloni doprowadzili do remisu. Jednak to tylko podrażniło zespół Obwodnicy, który od tego momentu przejął kontrolę nad spotkaniem, aplikując zespołowi Team Spiryt 4 bramki. MVP tego spotkania został Łukasz Dębowski strzelec 3 bramek dla drużyny Łódzkiej Obwodnicy.

Ten mecz pokazał, że nawet spotkania derbowe mogą odbywać się w pełnej kulturze i wzajemnym szacunku na boisku.

Mecz pomiędzy Sawo Gruz Arena a Toyota Zduńska Wola dostarczył widzom prawdziwych emocji i był pełen zwrotów akcji. Pierwsza połowa meczu przebiegła pod dyktando drużyny Toyota Zduńska Wola, która szybko zdominowała wydarzenia na boisku. Dzięki świetnej współpracy pomiędzy Mateuszem Pachlą i Moorishem, Toyota zdobyła trzy bramki, które usawiły pierwszą część spotkania. Pachla, w znakomitej formie, popisał się imponującym hat-trickiem, pokazując znakomite umiejętności strzeleckie oraz zmysł do gry w bocznych sektorach boiska. Moorish z kolei imponował swoją kreatywnością, notując aż cztery asysty, co miało kluczowe znaczenie dla zbudowania przewagi.Pomimo straty trzech bramek w pierwszej połowie, drużyna Sawo Gruz Arena nie załamała się. Po powrocie na boisko, ich determinacja i zaangażowanie wzrosły, a szczególnie wyróżniał się Mateusz Adamczak, który odpowiedział na ataki Toyoty, zdobywając trzy bramki. To on napędzał zespół, motywując kolegów do walki o każdy metr boiska.Druga połowa meczu to prawdziwy festiwal bramek, z obu stron boiska. Sawo zdołało zbliżyć się do rywali, ale każda ich bramka była natychmiastowo odpowiadana przez Toyotę, co sprawiło, że mecz był niezwykle emocjonujący. Ostatecznie zakończył się wynikiem 8:6 na korzyść Toyoty Zduńska Wola, której strategia oraz świetna gra Pachli i Moorisha okazały się kluczowe w drodze po zwycięstwo.Warto również podkreślić ozdobę tego spotkania czyli bramkę po strzale z przewrotki Przemka Kaczmarka

Mecz pomiędzy Toyota Łódź a Fireball Squad okazał się prawdziwym widowiskiem, zakończony wynikiem 4:12. Już w pierwszej połowie Fireball Squad zdominował rywala, 8:1 do przerwy.
Najważniejszym zawodnikiem w odniesieniu zwycięstwa był Kamil Mikinka, który zachwycił obserwujących to spotkanie. Strzelił 5 bramek, dodatkowo zaliczył 3 asysty, co w dużej  mierze przyczyniło do zdobycia 3 punktów przez drużynę Fireball Squad
Toyota Łódź w drugiej połowie starała sie odmienic losy meczu strzelajac 3 bramki, ale było to w tym dniu zbyt mało by odnieść sukces w tym pojedynku. Fireball Squad nie zwolnił tempa, zdobywając kolejne bramki i przypieczętował swoją wysoka wygraną.

5 LIGA
6 LIGA

Reklama

Tabela

Social Media

Youtube

Reklama

Sponsorzy i Partnerzy